Heavy and Thrash Metal Forum

Widzewiak · Dołączył: 24 Lip 2007 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów

Z Bathory jest dość skomplikowana sprawa:
1. najlepszy okres pierwszych trzech płyt, czasy krojenia w imię Bathory i Szatana, wtedy to muzyka ich zbliżyła się najbardziej do religii i wyznania. Wtedy niedopomyślenia było by słuchanie jednocześnie przez tą samą osobę Manowar i Bathory - dziwactwo straszne i też się takich kroiło. Pamiętam zajebistą katanę z logiem Bathory u dołu - pięknie wydziargany (któraś stara musiała się nieźle namęczyć Smile ). Metal zaczął się zmieniać - ci co słuchali nocą i przy świecach płyty Bathory schowali się gdzieś (tzn. poszła na studia, ale większa część niestety odsiadywała wyroki - tzn gościu pojawiał się na jakiś czas co dwa, trzy lata - obciety, ogolony i umyty). jednym słowem coś się działo. I Bathory też, nagrał czwartą płytę i ta była już jakaś inna. Metal się zmianiał, na niekorzyść jak się okazywało. Tą płytę jeszcze trawię ale następne już nie. Coś wtedy we mnie pękło - bogowie mnie zdradzili. Zacząłem wtedy poszukiwania, otarłem się niemal o wszystko co w metalu wymyślono, ale do Szatanów ZAWSZE wracałem. Pamiętam wysyp młodych zespołów, które niosły ze sobą gówno - granie dla grania - żadnych idologii, żadnej religii. Muzyka padała. Gdy Bathory wydawał Requiem i Octagon metal przestał istnieć, ja zapadłem w letarg. Obudził mnie kumpel serwując pewnego rodzaju psychodelicje z przełomu lat 60/70. Zauważyłem ,że metal zmienił się całkowicie, stracił zupełnie jaja, założył sukienki, falbanki. Coś co za młodu było podemną nagle było nademną. świat się zmienił o 180 stopni, gdzie bym się nie odwrócił musiałem ściskać pośladki i to ostro. Blood On Ice jeszcze jakoś uchodził (może dlatego, że to ponoć stare sesje) późniejsze to kolejny dół jaki zaliczyłem, smutne. Dlatego te płyty jak Hammerheart czy Twilight Of The Gods po latach jakoś się obroniły może to właśnie przez te liczne nawiązania do klasyki. Może przez to, że tak się źle zaczęło dziać kiedyś Bathory musiał się zmienić. Odważył się to zrobić, nawet jakoś mu to wyszło - jak się patrze po latach

Leatherman

pamiętam że jak dopiero wkraczałem w metal to dostałem w prezencie urodzinowym pierwszy album Bathory...nie mogłem tego słuchać, ta muzyka była dla mnie nieczytelna, zbyt ekstremalna, bardzo długo walczyłem z ta płytą...A z drugiej strony byłem pełen podziwu że w pierwszej połowie lat 80 ktoś TAK grał....Dziś to wyznacznik, potem przyszły 2 imo lepsze albumy, dziś to dla mnie absolut, podstawa w zasadzie wszystkich odmian metalu...Quorthon miał jaja, robił swoje nie patrząc na resztę i robił to kurewsko dobrze....szkoda że nieżyje bo mógłby jeszcze wiele dokonać...wiele dobrego dla metalu

Parasite · Dołączył: 18 Paź 2007 Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów

Dla mnie Bathory to 6 pierwszych albumow, niewazne czy to pierwsze blackowe krazki, czy pozniejsze epickie - wszystkie genialne Cool

Pozniejsza dzialalnosc Quorthona malo mnie interesuje.
Ulubione - Blood Fire Death i Hammerheart