Heavy and Thrash Metal Forum

WOLFSPIDER

Kiedy pierwszy raz usłyszałem wieki temu tą grupę (konkretnie drugi album) od razu na myśl mi przyszło, że to kolejna europejska ( a raczej niemiecka) thrashowa młócka. Wielkie zdziwienie mnie ogarnęło, gdy jeden z kumpli mnie oświecił, że tak naprawdę to amerykański zespół. Nigdy wcześniej nie słyszałem tak brutalnego thrashu z tamtych rejonów. Wczesny materiał Dark Angel przewyższa swą szybkością i energią niejedną niemiecką kapelkę. Na dodatek, wtedy gdy w niemczech w połowie lat 80tych thrash nieco zmiękł narodził się właśnie taki Dark Angel, który powrócił do starego schematu - łojenia na maxa.
Taka mała dygresja - jeśli nie posiadacie jeszcze płyt DA to nie kupujcie reedycji 'century media' - cholernie mocno podkręcony został bas i mamy jeden wielki kocioł. Nie posiadam pierwszej płyty, drugą mam z 'combat' a trzecią niestety z 'century media'

Leatherman

WOLFSPIDER

Slayera celowo pominąłem bo to oczywiste. Z kolei Possessed... nie wiem co oni tak naprawdę do końca grają - niby thrash ale równie dobrze można to podciągnąć pod death. Ale zgadzam się - Possessed równie mocno przyjebał...

neon black · Dołączył: 11 Wrz 2007 Posty: 118 Przeczytał: 0 tematów

witam wszystkich serdecznie!

zacny to był kiedyś band, nie będe owijał w bawełnę, ze najbardziej cenie sobie "trójeczkę" i "czwóreczkę" i Gene Hoglana Wink

WOLFSPIDER

Witam nowego, dobrej muzyki słuchającego Very Happy

Atreju · Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

ogólnie kapela napierdala prosto, ale "Darkness descends" jest ok, nigdy mnie nie jarali zbytnio mocno

WOLFSPIDER

'darkness descends' nie jest ok - jest bardzo okey

Parasite · Dołączył: 18 Paź 2007 Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów

Darkness Descends to rzekłbym płyta kalibru Hell Awaits Mr. Green

Istne piekło.

WOLFSPIDER

No w sumie... tylko, że 'darkness descends' brzmi bardziej europejsko Wink

Bifrons

WOLFSPIDER

Bifrons

Jednak jak dla mnie Ron Rinehart jest znacznie lepszym gardłowym. Może dlatego że pierwszy raz kiady ich słyszałem na jednej ze sladanek w kawałku "We have arrived', w stosunku do reszty wypadli kiepsko.

kisiel · Dołączył: 25 Lut 2008 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów

A dla mnie zdecydowanie najlepsza najzajebistsza i najbardziej energiczna plyta jest wlasnie We Have Arrived. Nie ma na niej zabójczych temp, ale ma tego kopa. Płytka jest swietnym przykladem , ze nie trzeba zapierdalać z szybkoscia zeby brzmieć dynamicznie. Ogolnie jedna z moich ulubionych plyt. I wokal Dona strasznie mi sie podoba. zajebiste górki wyciągał, i nie brzmi to pedalsko jak "Noc Królowej Żądzy" Destroyers Very Happy

hehe

WOLFSPIDER

Nie posiadam pierwszej plytki DA ale z tego co pamiętam, to chyba właśnie ta jest najszybsza i to na niej zapierdalają z prędkością światła. Ale głowy nie dam , mogę się mylić :/
a co do Destroyersów - takie kiedyś były polskie realia, moim zdaniem polskie kapele miały jeden wspólny mianownik - przeciętnych wokalistów Wink

nie wszystkie oczywiście

Gość

Właśnie stary sie tutaj mylisz;] We Have Arrived jest zdecydowanie wolniejsza od DD i LS. Ale jak pisalem wyzej, absolutnie jej to nie umniejsza.

Destroyers muzycznie byli spoko, fajnie sie tego slucha mimo chujowej jak sam kutas jakosci i brzmienia, ale wokalnie... To samo tyczy się np. wrocławskiej kapeli Kreon...